piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 12


Siemka ! Nie było mnie ładne parę miesięcy, ale kiedy Rin-chan napisała na swoim blogu, że nie da rady dodać rozdziału w piątek z powodów zdrowotnych  postanowiłam napisać, aby umilić jej czas. ;) Także rozdział dedykuje Rin-chan i życzę szybkiego gojenia się ręki ;***

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

- Kolejny dzień minie jak zwykle nudno... - Powiedział sam do siebie siedząc bezczynnie na krześle w pokoju dla personelu w klinice dla zwierząt. - Cholera dlaczego Hinatka musi mieć drugą zmianę... Pewnie dziś się już z nią nie zobaczę. - Westchnął ciężko i podparł łokieć na stole przy którym siedział. Nagle do pokoju weszła Sakura, i usiadła obok załamanego blondyna. Od razu zauważyła, że coś jest nie tak więc postanowiła.wypytać go o jego troski.
   - Naruś... co jest? - Odpowiedziała jej cisza. Chłopak tylko lekko westchnął i podparł głowę ręką. - Znowu zawaliłeś z Hinatą?? - Ponownie cisza i westchnięcie... Dziewczyna była już lekko poddenerwowana jego bezczelną ignorancją, więc uderzyła blondyna lekko w ramie. Chłopak jakby wyrwany z letargu popatrzył na nią niemrawo.
   - Sakura? Kiedy przyszłaś?
   - Co ci się kurwa dzieje?! - Powiedziała już bardzo zła. Blondyn był zdziwiony zachowaniem różowowłosej więc nie odpowiedział. - Kurwa mać ! - Wstała jak poparzona z krzesła. - Odpowiadaj jak się ciepie o coś pytam!!! - Krzyknęła piorunując wzrokiem przyjaciela. - No czekam!!! - Ponownie krzyknęła nie słysząc odpowiedzi.
   - Ale o co ci do jasnej ciasnej chodzi narwana kobieto? - powiedział już zdenerwowany jej dziwnym zachowaniem.
   - Czemu tak zamulasz? Znowu ci nie wyszło z Hinatą? Co tym razem? Wepchnąłeś ją pod auto, czy pociąłeś piłą? - Powiedziała z ironią. Naruto wytrzeszczył oczy i wstał z krzesła.
   - Co ty kurwa za bzdury opowiadasz? Pojebało cię czy co? - Zapytał zdenerwowany. - Z Hinatą jest nawet lepiej niż wcześniej... a ty się mną nie interesuj... jeszcze nie zauważyłaś, że nie przepadam za twoją osobą? Sakura spójrzmy prawdzie w oczy. Jesteś okropnie wkurwiająca... Jeśli na serio chcesz się ze mną przyjaźnić to niestety, ale musisz zrobić coś z tym twoim paskudnym charakterem... Mam dość twoich z dupy rad czaisz? Więc zostaw mnie w świętym spokoju.  - Dziewczyne zatkało. Naruto nigdy w życiu nie powiedział jej nic tak wrednego. Przyjaźnili się od czasów studiów, więc myślała, że wszystko ok, ale jak widać jednak nie miała racji. W jej oczach pojawiły się łzy, które od razu wydostały się na zewnątrz. Naruto był jej najlepszym przyjacielem, więc mimo swojego silnego charakteru rozpłakała się jak małe dziecko i wybiegła z pokoju potrącając blondyna barkiem.
   - Dobrze tak tej nerwicy... - Powiedział pod nosem  i ponownie usłyszał, że ktoś wszedł do pokoju. Odwrócił się i zobaczył Sasuke.
   - Naruto... ochujałeś?
   - O co ci chodzi? - Odpowiedział z wyższością.
   - Jak to kurwa o co? Dlaczego powiedziałeś coś takiego Sakurze?
   - Nie denerwuj mnie stary. - Powiedział, po czym szybko wyszedł z pomieszczenia. Nic nikomu nie mówiąc wyszedł z budynku, w którym pracował i usiadł na schodach przed wejściem. Spojżał na zegarek w telefonie ...12:34...
   - Weszcze prawie dwie godziny w tym burdelu... Nie... nie dam kurwa rady. Zrywam się stąd, bo jeszcze coś rozniose. - Wstał ze schodów i poszedł do swojego samochodu. Otworzył drzwi, wsiadł do środka, ospalil silnik i glośno westchnął. - Muszę raz na zawszę wyjaśnić tę sprawę. - Dodał pod nosem i wyjechał.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

No dobra na dziś koniec druga część jutro :***

1 komentarz:

  1. hahahahah świetny rzdział i dziękuje za dedykacje :** Z ręką coraz lepiej i powoli zacznę pisać rozdział :*** Czekam na dalszą część bo jestem okropnie ciekawa gdzie Naru pojechał. :)

    OdpowiedzUsuń